życie kompanów.
Prychnęła na samą myśl o nich, a potem odeszła od okna, żeby obmyślać menu wielkiego balu zwycięzców. Michaił nie mógł uwierzyć w to, co słyszał. - Mówicie, że uciekła? - Wasza wysokość, zdarzyło się coś gorszego - powiedział ponurym tonem Borys. - Jak to gorszego? Kozak patrzył w ziemię. - Mów! - Iwan i Wasyl nie żyją - odezwał się Fiodor. - Co takiego? Fiodor wyjaśnił szybko, przyciszonym głosem. Jeden z Kozaków został zastrzelony, drugiemu rozpruto brzuch. - Czy ktoś to widział? - Stajenny mówi, że dziewczyna próbowała ukraść konia, ale Iwan i Wasyl ściągnęli ją z niego. Koń uciekł i stajenny pobiegł za nim. Kiedy wrócił, obydwaj byli już martwi. Nikt nie wie, co tam zaszło. jak przygotować się do RODO Michaił stał oniemiały. Dwóch jego najlepszych podkomendnych zamordowanych! - Niemożliwe, żeby sama to zrobiła. Na pewno ktoś jej pomógł. Złapcie go i zabijcie, kimkolwiek jest. - Tak, panie. - Macie zabrać stamtąd ciała. Nie chcę, żeby nękały nas angielskie władze. I cokolwiek się stanie... Cokolwiek, rozumiecie? Nie wolno dopuścić, żeby Rebecca spotkała się z Westlandem. Trzeba pilnować tego domu dniem i nocą, bo bez wątpienia znowu będzie kimono chciała złożyć księciu wizytę. Wtedy macie ją schwytać. Pewnie też spróbuje się z nim porozumieć w jakimś innym miejscu. Kiedy więc Westland lub jego córka stąd wyjdą, należy pójść za nimi. Żadne nie może się domyślić, że są śledzeni. No i macie się od dziś nosić po angielsku. Nie powinniście się wyróżniać. Kiedy złapiecie dziewczynę, przyprowadźcie ją do mnie. Kozacy się skłonili. Michaił zamierzał wsiąść do czekającego w pobliżu powozu, gdy nagle się zatrzymał. - Nie, lepiej zabijcie ją od razu. Ta nędzna dziwka sprawia więcej kłopotu, niż jest warta. Kurkow i Kozacy mogli mieć przewagę liczebną, lecz Alec znał każdy kąt na West Endzie. Bez większego trudu udało mu się uchronić siebie i Becky przed niebezpieczeństwem. Mimo swojej brawury był w szoku po tym, co się zdarzyło. I czuł oszołomienie po stoczonej walce. - Z pewnością już ich zgubiliśmy - wyjąkała Becky, gdy kluczyli pośród mrocznych zaułków na tyłach eleganckich domostw. - Muszę obejrzeć twoje ramię! - nalegała. - Trzeba zatamować krwawienie! - Nic mi nie jest. - Nieprawda! - Nieważne - burknął. - W końcu - dodał tonem pełnym goryczy - co znaczy moja krew w porównaniu z twoją? Becky puściła jego uwagę mimo uszu. - Bądźże rozsądny. Jeśli będziesz nadal tak krwawić, staniesz się zbyt słaby, żeby Koniec WIBOR i wakacje kredytowe walczyć albo uciec, jeśli nas dopadną. Zatrzymał się i spojrzał jej w oczy. - Okłamałaś mnie. Znalazłem dziś rano krew na moim szlafroku. Jesteś dziewicą, niech to diabli wezmą! Nie - poprawił się - byłaś nią! Aż do zeszłej nocy. - Czyżby? - bąknęła, wzruszając ramionami. Na chwilę zaniemówił. Wyzwanie widniejące w jej oczach odebrało mu mowę. Oblała się rumieńcem. Chwycił ją za ramiona. - Becky, dlaczego mi nie powiedziałaś? Nie tknąłbym cię, gdybym wiedział. W każdej chwili mogłabyś powiedzieć „nie” i dałbym ci spokój. Czy rozumiesz, co właściwie zrobiłaś? - Boli mnie - powiedziała, zaciskając wargi. Natychmiast puścił jej ramię, lecz nie przestał mówić.