gotował, zawiadomił o nieszczęściu ojca Clare
(chociaż Malcolm Killin sam w tym czasie chorował na zapalenie płuc i nie był w stanie pomóc), wreszcie razem z Novakiem zorganizował pogrzeb. Po makabrze śledztwa małżonkowie długo nie mogli się pozbierać. Zmusili się nawet do odwiedzenia terapeutki, ale ta niewiele im pomogła. Ostatecznie najskuteczniejszymi lekarstwami okazały się praca i czas. Mijały miesiące i stopniowo odzyskiwali zapał do pracy w agencji, do budowania życia na nowo. Ale nic już nie było takie samo, wszystko zatruwał smutek, żal i strach. Jeśli nawet coś ich rozśmieszyło, zaraz mieli wyrzuty sumienia, bo jak można się śmiać, skoro ich dziecko jest w grobie. Nawet kiedy się kochali, przywierali do siebie netflix premiery kwiecień 2022 kurczowo jak broniący się przed zatonięciem pływacy, a na widok niemowlaka w wózku zazdrość po prostu zapierała im dech. Z czasem jednak i to minęło. - Co byś powiedział - spytała Clare pewnego ranka, niecały rok po bolesnej stracie - gdybym podjęła znów pracę pielęgniarki? Nie na etacie, tylko dwa Kalkulatory albo trzy wieczory w tygodniu. Novak osłupiał. - Nie przypuszczałem, że nawet myślisz o pielęgniarstwie. - Bo nie myślałam, ale w zeszłym tygodniu zadzwoniła Maureen... Maureen Donnelly, dawna koleżanka Clare, dwa lata wcześniej przeniosła się do szpitala Waltham General w Essex, aby być bliżej cierpiącego na chorobę Parkinsona ojca. Dawniej specjalnie uważała, aby w rozmowie nie poruszać zbyt często tematów zawodowych, ale ostatnio zauważyła, że Clare z wielką uwagą słucha nowinek z pogotowia i wręcz interesuje się przypadkami leczonymi na jej dawnym oddziale. Jednym z takich pacjentów był Nick Parry, dwudziesto-ośmioletni paraplegik, który znalazł się w szpitalu po wypadku swojego specjalnie przystosowanego samochodu na obwodnicy północnej. Maureen polubiła go za niezwykłe poczucie humoru i dzielność, z jaką znosił swoje kalectwo, toteż gdy usłyszała, że jeden z jego ulubionych opiekunów ma być deportowany przez serwisy gazeta prawna Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do Nowej Zelandii, obiecała mu rozejrzeć się za ewentualnym zastępstwem. - Maureen uznała, że możemy się dogadać, więc postanowiłam go odwiedzić. - Czemu nic mi nie powiedziałaś? - Bo pomyślałam, że za bardzo się przejmiesz, jeśli to nie wypali, a jeśli wypali, to się zmartwisz. - No i najwyraźniej wypaliło. - Jeśli nie masz nic przeciwko temu. Popatrzył na