- To raczej ty masz się z czego tłumaczyć - odparował Rush. Becky niepewnie wodziła
wzrokiem od jednego do drugiego. - Nie zjadłbyś puddingu? - odezwała się, jakby w nadziei, że w ten sposób zapobiegnie kłótni między nimi, a może nawet bójce. - Owszem, zostawiliśmy ci trochę, chociaż nie było to łatwą rzeczą. Panna Ward ma nadzwyczajny wprost talent do gotowania. Jego bogaty, utytułowany, przystojny druh uśmiechnął się do Becky porozumiewawczo. Alec poczuł, że rośnie w nim złość i zazdrość. - Owszem, wiem o tym. - Kto by pomyślał, że gotowanie może dać tyle satysfakcji? - spytał kpiąco Rush. Becky spuściła oczy,, z trudem powstrzymując śmiech. Jak śmieli się z niego natrząsać? Usiłował cmoknąć Becky w policzek, lecz się uchyliła i trafił w sam kącik jej warg. Spojrzała na niego srogo. - Gdzie tak długo byłeś? Bal dawno się skończył. Alec spojrzał na zegar. Do licha! Już po czwartej. Nic dziwnego, że tak go chłodno powitała. Co sobie teraz o nim pomyśli? ubezpieczenie w góry na Słowacji Było wprawdzie bardzo późno, ale jeśli powodem gniewu Becky jest przypuszczenie, że spędził ten czas z inną kobietą, to jak ona sama śmie flirtować z Rushem, słynnym z odbijania przyjaciołom kochanek? - Pozwól na słówko, Nick - zaczął zimnym tonem. - Jak najchętniej. Panno Ward, przepraszam na chwilę. - Rush był bardzo uprzejmy względem Becky. Co za zmiana od czasu ich pierwszego spotkania pod domem Draxingera! Alec z przykrością uświadomił sobie, że Rush mógłby być jego rywalem, gdyby tylko zechciał. Becky dygnęła przed przyszłym markizem, a Rushford odwzajemnił jej ukłon. Alec gestem nakazał mu iść pierwszemu i nim się oddalił, ostentacyjnie wziął sobie odrobinę puddingu. Gdy weszli obaj do salonu, nie bawił się w grzeczności. - Trzymaj się od niej z daleka, Rush. Ona jest moja. Rush uniósł gęste, ciemne brwi i zaśmiał mu się prosto w twarz. - Nie bądź głupcem, Alec. Uspokój się. Nie zalecam się do twojej wybranki. - To moja przyszła żona! - Nie zostanie nią, jeśli nie powiesz jej wszystkiego o Evie. Alec zbladł. - Coś ty jej nagadał? - Nic. Byłem lojalny względem ciebie. Przez cały czas chciała coś ze mnie wyciągnąć, ale nie zamierzam się do tego mieszać. Chociaż powiedziała mi wszystko o was. - Naprawdę? - Potrafię być współczującym słuchaczem. - Kiedy próbujesz zaciągnąć kobietę do łóżka. - Nie tym razem. Oczywiście, jeżeli ty jej nie chcesz, to inna sprawa... - Chcę! - W takim razie wyznaj jej wszystko, bo nie jest pewna, co do niej czujesz. Alec zbył jego słowa milczeniem. Rush nie będzie go pouczał, jak postępować z Becky. - Co ty najlepszego robisz? - ciągnął gniewnie Rush. - Zaręczasz się, masz zamiar się żenić. I ukrywasz to przed nami! Przecież jesteśmy przyjaciółmi, prawda? A przynajmniej, jak sądzę, byliśmy. Wiedziałem, że coś chowasz w zanadrzu, ale żeby chodziło o małżeństwo... Kosmetyczna hedonistka ? świetny blog o kosmetykach - Nie mogłem wam tego zdradzić. - Niby dlaczego? - Bo grozi jej niebezpieczeństwo! - wybuchnął w końcu Alec, mając wszystkiego powyżej uszu. - Bo ktoś chce ją zabić! O tym też ci powiedziała? - Nie - mruknął Rush, zaskoczony. - Ukryłem ją tutaj, żeby zapewnić jej ochronę, ale sytuacja jest poważna. To dlatego spała wtedy pod drzwiami Draxingera. Wcale nie jest ladacznicą. - Kto mógł skrzywdzić takie urocze stworzenie? - obruszył się Rush. - Nie powiedziałem wam tego i wciąż nie wiem, czy powinienem to zrobić. Nie mogę ryzykować, chodzi o jej życie.